Dziś napiszę o kosmetykach essence z serii Pure Skin.
Na pierwszy ogień idzie mus -
Essence, Pure Skin, Mousse Make-Up (Podkład w musie)
Używam go od dwóch tygodni. Już teraz mogę powiedzieć, że jest bardzo wydajny. Kolor znakomicie wtapia się w skórę, choć bałam się, że tak nie będzie, gdyż dostępna jest mała gama kolorów .
Jego wielką wadą jest to, że podkreśla suche skórki. Na tylnej etykietce pisze, że zawiera cynk i jest antybakteryjny. Ja powiem tak: nic złego skórze nie zrobił, odkąd go używam nie wyskakują większe bomby ;-) Zapewnia ładny matowy wygląd. Tylko skóra musi być porządnie nawilżona.
Drugim kosmetykiem z tej serii, który posiadam jest puder -
Essence, Pure Skin, Pure Teint Compact Powder (Antybakteryjny puder do twarzy)
To mój absolutny hit! Dobrze kryje, nie zapewniając efektu maski. Świetnie matuje. Daje bardzo naturalny wygląd. Nie zapycha, ani nic z tych rzeczy;-)
Kolejną rzeczą, którą posiadam z serii Pure Skin Essence jest korektor w ołówku.
I tutaj znowu jedna wada-mało kolorów do wyboru. Ogólnie korektor spisuje się dobrze. Lubię szczególnie jego zieloną stronę;-) Dobrze kryje, ale co jakiś czas trzeba nanosić poprawki. Wydajny. Używam od 2 miesięcy i zostało go jeszcze baaardzo dużo :>
grafika: wizaz &google
grafika: wizaz &google
a w jakiej drogerii można kupić tą serię?C:
OdpowiedzUsuńJa zakupiłam ją w Drogerii Natura :)
OdpowiedzUsuńmuszę zakręcić się koło tego korektora :)
OdpowiedzUsuńJa mam puder z tej serii, masz rację dobrze kryje, ale nie wiem czy tylko mój tak ma, ale niemiłosiernie śmierdzi! Na twarzy ten zapach znika, ale w opakowaniu strasznie. Może mam jakiś trefny? ...
OdpowiedzUsuń