Obserwatorzy

wtorek, 22 marca 2011

Na obcasach. + giveaway

Blog A Wszystko Przez Ten Wizaż! zostaje przeniesiony pod nazwę Na obcasach. Z tej okazji autorka bloga postanowiła zorganizować giveaway. Blog zostanie wkrótce przeniesiony pod adres : viollet-na-obcasach.blogspot.com

http://a-wszystko-przez-ten-wizaz.blogspot.com/2011/03/rewolucyjnie-rozdaje.html
Słodka nagroda :)

A na blogu
http://kropeczka33.blogspot.com/
rozdanie:


niedziela, 20 lutego 2011

Maseczki Planet Spa

Kilka miesięcy temu zaopatrzyłam się w kilka maseczek z Avonu z serii Planet Spa. Uwiodły mnie ich zapachy. Każda pachnie genialnie !


 1.Na pierwszy ogień idzie maseczka Planet Spa-Tajski Kwiat Lotosu.
Bardzo przyjemnie się jej używa. Po nałożeniu na twarz jest lekko fioletowa, a zasychając zmienia kolor na biały. Po 5 minutach zmywamy. Zapach słodki, może być lekko mulący. Na opakowaniu pisze, że głęboko oczyszcza pory. Muszę przyznać, że używając jej regularnie, zauważyłam, że wyskakuje mi na twarzy mniej niespodzianek, a przebarwienia jakby odrobinkę pojaśniały. Buzia jest bardziej promienna. Nie wiem czy to do końca jej zasługa czy czegoś innego, ale na pewno krzywdy mi nie zrobiła ;)


2. Planet Spa- japońskie sake i ryż.
Maseczka peel-off. Używam jej dosyć rzadko ze względu na moje naczynka. Pachnie przyjemnie, odprężająco. Nie wiem do czego porównać ten zapach... Po nałożeniu jest biała..i taka zostaje. Trzymamy ją dłużej niż opisaną wyżej 'fioletową maseczkę', bo aż 20 minut. Po tym czasie należy ją zerwać z twarzy, co może przysporzyć troszkę kłopotu, bo maseczka ta, przy zrywaniu, lubi dzielić się na mniejsze części i osadzać się w okolicach brwi, skąd naprawdę trudno ją usunąć. Maska ma oczyszczać i nadawać buzi świeższy wygląd.


3.Planet Spa-Śródziemnomorska oliwa z oliwek
Maseczka jest lekko przezroczysta. Za zadanie ma nawilżać i odświeżać skórę. Czy się sprawdza? Tak. Skóra jest wygładzona, żadne skórki nie odstają. Wydaje mi się, że koi zaczerwienienia, bo skóra po niej jest bardziej jednolita. Nakładamy ją na 20 minut i spłukujemy. Zapach bardzo mi odpowiada, trochę kojarzy mi się z zapachem ogórka-jest taki orzeźwiający... mmm....


4.Planet Spa-Minerały z Morza Martwego.
Ma absorbować sebum i sprawiać, że pory staną się mniej widoczne, a także nadawać skórze miękkość, gładkość i promienność. W sumie..pory są mniej widoczne, a skóra jest baardzo odświeżona.Uwielbiam tą maskę za ten przyjemny chłodek po nałożeniu, który utrzymuje się jeszcze po zmyciu. W sumie wygląda trochę jak błoto.Zmywamy po 5-10 minutach. 


 Przed zastygnięciem:


Po zastygnięciu:


Cena regularna tych maseczek to około 26 zł/ 75ml. Ja nabyłam je na promocji po 10 zł :)
Co do zapachu to moim faworytem jest zdecydowanie 'Śródziemnomorska oliwa z oliwek'. A jeśli chodzi o działanie.. to zależy czego kto szuka. Ja najczęściej stosuję 'Tajski kwiat lotosu', ale to chyba dlatego, że trzeba ją trzymać na twarzy tylko 5 minut ;) 
Maseczki są nawet wydajne. Używam ich dosyć często od grudnia i jeszcze się nie skończyły :>
Podsumowując.. uważam, że każda z tych maseczek idealnie nadaje się do domowego spa-każda z nich świetnie odpręży i sprawi, że poczujemy się jakbyśmy naprawdę były w spa, potrzeba jeszcze tylko kilku świeczek, wygodnego fotela/łóżka i muzyki.. :)

poniedziałek, 24 stycznia 2011

kolejny giveaway.

http://a-wszystko-przez-ten-wizaz.blogspot.com/2011/01/sowo-sie-rzeko-rozdaje.html
kolejny giveaway :)

dużo ich ostatnio :)

Essence Pure Skin

Witam po małej przerwie jaką sobie zrobiłam.
Dziś napiszę o kosmetykach essence z serii Pure Skin.
Na pierwszy ogień idzie mus -

Essence, Pure Skin, Mousse Make-Up (Podkład w musie)

Essence, Pure Skin, Mousse Make-Up (Podkład w musie)
Używam go od dwóch tygodni. Już teraz mogę powiedzieć, że jest bardzo wydajny. Kolor znakomicie wtapia się w skórę, choć bałam się, że tak nie będzie, gdyż dostępna jest mała gama kolorów .
Jego wielką wadą jest to, że podkreśla suche skórki. Na tylnej etykietce pisze, że zawiera cynk i jest antybakteryjny. Ja powiem tak: nic złego skórze nie zrobił, odkąd go używam nie wyskakują większe bomby ;-) Zapewnia ładny matowy wygląd. Tylko skóra musi być porządnie nawilżona.
Drugim kosmetykiem z tej serii, który posiadam jest puder -

Essence, Pure Skin, Pure Teint Compact Powder (Antybakteryjny puder do twarzy)

Essence, Pure Skin, Pure Teint Compact Powder (Antybakteryjny puder do twarzy)
To mój absolutny hit! Dobrze kryje, nie zapewniając efektu maski. Świetnie matuje. Daje bardzo naturalny wygląd. Nie zapycha, ani nic z tych rzeczy;-)

Kolejną rzeczą, którą posiadam z serii Pure Skin Essence jest korektor w ołówku.
I tutaj znowu jedna wada-mało kolorów do wyboru. Ogólnie korektor spisuje się dobrze. Lubię szczególnie jego zieloną stronę;-) Dobrze kryje, ale co jakiś czas trzeba nanosić poprawki. Wydajny. Używam od 2 miesięcy i zostało go jeszcze baaardzo dużo :>
grafika: wizaz &google